Warszawa. Festiwal Chopin i jego Europa. Dzień drugi
20.08.2024
Drugi dzień pobytu mieliśmy pod znakiem kultury przez duże K. Wyruszyliśmy po niezbyt wcześnym śniadaniu na pieszo, jako że nie było to daleko, do Zachęty. Jest to, było nie było Narodowa Galeria Sztuki. Muszę powiedzieć, że mimo iż jestem bardzo otwarty na sztukę współczesną, to było kilka ekspozycji, które budziły we mnie, delikatnie rzecz ujmując, mieszane uczucia. Szczególnie te, w których prezentowano okrucieństwo, a wręcz żądzę krwi.
Były też i takie, które mnie poruszyły i zastanowiły. Na pewno dzieła Katarzyny Kozyry, którą podziwiam przede wszystkim za odwagę i za bezkompromisowość, także zapamiętam Anetę Grzeszykowską. Jej zestaw kolaży fotograficznych zatytułowany "Negative Book" daje do myślenia i jest czarno-biało piękny.
Kompozycja Piotra Uklańskiego robi wrażenie rozmiarami, kolorami, jak i dziecięcym zachwytem. Jak nie bardzo przepadam za prezentacjami wideo, tak jedna, której niepomnę tytuł mocno mną poruszyła i uruchomiła strumień myśli. Nazywam ją na swój własny użytek "Łzy płynące pod prąd". Mężczyźni nie płaczą, jeśli już to do góry.
Wieczorem odwiedziliśmy także instytucję Narodową tym razem Filharmonię. Mieliśmy przyjemność wysłuchania zbioru preludiów i fug Jana Sebastiana Bacha w wykonaniu laureatki X Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego Ewy Pobłockiej. Muzyka Bach jest kwintesencją absolutu. Misternie poukładane muzyczne klocki budzące estetyczne doznania najwyższej próby.