Nasze wydarzenia

Dzie? wylotu

autor na lotnisku

Przeszliśmy przez bramki bezpieczeństwa. Czekamy na odlot, który ma nastąpić o godz. 10.40. Gdy wchodziliśmy na bramki, sprawdzali, czy mamy wymiarowy bagaż. We Wrocławiu jest okropna pogoda. Jest pochmurno, a temperatura wynosi 14 stopni. Mam nadzieję, że w Zadarze będzie świeciło słońce.

Przed wejściem, na pokład okazało się, że mój bagaż jest jednak niewymiarowy. Kosztowało mnie to tylko i aż 319 zł. Zadar powitał nas słońcem. Z lotniska do centrum, które okazało się piękną i zabytkową starówką nad wybrzeżem, dotarliśmy autobusem za jedyne 5 euro na osobę. Tam mieliśmy zarezerwowany apartament przez Booking.com.

Apartament to dużo powiedziane, jednakże jest to mieszkanie dwupokojowe. Sypialnia, łazienka, przedpokój i salon z aneksem kuchennym. Duża kawalerka około 42 m2. Sprzęty nowe, lokum po remoncie. Zjedliśmy bułki z wędliną przywiezione z domu. Rozpakowaliśmy się i poszliśmy na pierwszy spacer po Zadarze

Zadar jest piękny. Położony na cyplu, także z jednej strony morze i z drugiej także. Jak przyjechaliśmy z lotniska, to wysiedliśmy w porcie. Teraz idziemy na spacer w drugą stronę i też napotykamy nabrzeże. Nowe budowle pomieszane z unikatowymi zabytkami z epoki rzymskiej i renesansu. Idąc nabrzeżem w stronę portu, natrafiamy na miejscową atrakcję morskie organy. W nabrzeże wbudowano 35 piszczałek, fale morskie uderzając o brzeg i wlewając się do nich poprzez kanały, wydają bardzo przyjemne basowe dźwięki. Jak statek przepłynie, ryczą niczym morskie słonie. Można sobie usiąść nieopodal na kamiennych ławeczkach i zasłuchać się w morskie melodie lub podejść bliżej, położyć się na kamiennej posadce i poczuć wibracje morza. Istny koncert dyrygowany przez Neptuna króla mórz i oceanów.

Następnie poszliśmy do portu podziwiać zacumowane tam statki, a późnej na zakupy.